Robactwo na roślinach...
I stało się! Wełnowce zamieszkały na kilku moich roślinach m.in. dracenie obrzeżonej. Oczywiście ich obecność bardzo mnie zdziwiła, bo nigdy nie miałem z nimi do czynienia, a rośliny uprawiam od kilkunastu lat. Zapewne przywędrowały na roślinach, które zdarza mi się od czasu do czasu kupić w markecie. A że byłem na wakacjach, miały czas się rozmnożyć. Na szczęście wełnowce to już przeszłość, bo to zeszłoroczne wspomnienie 😃
Dziś mam chwilę, więc postanowiłem napisać jak pozbyłem się kudłatych intruzów. Wymagało to trochę czasu i cierpliwości, ale udało się, wełnowców nie ma, a rośliny doszły już do siebie i mają się całkiem dobrze.
Dracena obrzeżona porażona przez wełnowce |
Przystępując do zwalczania wełnowców, na samym początku usunąłem dorosłe osobniki, a następnie całe rośliny spryskałem, sporządzonym przez siebie preparatem. Przepis na preparat znalazłem na jakiejś anglojęzycznej stronie, niestety adresu strony nie pamiętam. Działa on nie tylko na wełnowce, ale także wciornastki czy też przędziorki, choć na tych ostatnich osobiście nie miałem okazji wypróbować.
Preparat do zwalczania wełnowców- przepis
- szklanka wody
- pół łyżeczki mydła miętowego Dr. Bronner's
- 25-50 kropli olejku neem
- preparat można uzupełnić olejkiem eukaliptusowym czy też cynamonowym (10-20 kropli)- ja nie stosowałem
Składniki mieszamy i za pomocą spryskiwacza, dokładnie nanosimy na roślinę. Tak spryskaną roślinę pozostawiamy na 5- 10 minut, po czym ponownie dokładnie spryskujemy. Następnie po około 10 minutach liście dokładnie spłukujemy pod prysznicem.
Z tego co pamiętam po pierwszym zabiegu, wełnowce jeszcze się pojawiły, ale po kolejnym już nie było, choć jeszcze profilaktycznie wykonałem kilka oprysków w różnych odstępach czasu.
Dracena obrzeżona po pozbyciu się wełnowców doszła do siebie i ponownie cieszy :) |
Tym preparatem zwalczyłem także wciornastki :)
I to tyle na dziś ;)
Z wełnowcami nie miałam dotąd do czynienia ale dobrze wiedzieć:) Ten rok to jakaś katastrofa - najpierw ćma bukszpanowa a teraz mszyca zaatakowała i nie jest to zwykły atak. Na trzmielinach pojawiły się całe kokony białych gąsienic, niestety nie udało mi się jeszcze tego zidentyfikować.
OdpowiedzUsuńAż się boję pomyśleć co jeszcze nas czeka.
Serdeczności Grzesiu.
Trzeba być czujnym, aby szybko zareagować na atak szkodników. Odnośnie trzmieliny może chodzi o namiotniki? Pozdrawiam G.
Usuń